Dzień 2: Płaskowyż Padisz cz.2


     Jak wspomniałem wcześniej, płaskowyż Padis to miejsce, gdzie podziwiać
można ciekawe formy krasu. Nie ma tu co prawda przygotowanych do
zwiedzania jaskiń (mogą to robić tylko doświadczeni grotołazi), natomiast
niezwykle ciekawe są formy powierzchniowe.
     Większość płynących tu rzek i strumieni ginie pod ziemią w malowniczych
wchłonach, by za jakiś czas znowu pojawić się na powierzchni w postaci
obfitych źródeł krasowych i wywierzysk. Ciekawy jest spacer przez malownicze
dolinki, które zamiast, jak się przyzwyczailiśmy biec ciągle w dół, kończą się
nagle skalnymi ryglami, pod którymi w tajemniczych czeluściach ginie woda.

Poranek powolny, słoneczko dogrzewa nas na zboczu

Śniadanko, rozciąganie mięśni i zbieramy siły do kolejnych podbojów

     Nasz pierwszy jedyny dzisiaj punkt programu, to półślepa dolina na końcu
powierzchniowego biegu rzeki, gdzie znajduje się największa atrakcja rejonu -
przepiękny i ogromny otwór jaskini Cetatile Ponorolui (Cetate - zamek, pałac).
     Jest to podobno największy otwór jaskiniowy w Europie, jego wysokość
wynosi ok. 76 metrów.

Dojazd, około 1km chętni pokonują na dachu

Zejście jest strome i trzeba bardzo uważać

     Otwór znajduje się w ogromnej 300 metrowej ścianie a do środka
wodospadami walą masy wody.
     Nasz plan obejmuje zejście do paszczy lwa (długość całości to ponad 4 km,
jaskinia trudna i bardzo niebezpieczna) i przejście do drugiego z kilku
otworów, który wyprowadza do śródgórskiej kotliny otoczonej 300 metrowymi
ścianami wprost idealnej na bajkową siedzibę zbójców.

Schodzimy zatem do kopalni Morii (tak nam się skojarzyło z Władcą Pierścieni)

Czekamy na wszystkich

Zmiana obuwia na kalosze i czołówki na głowę

No i w drogę ku ciemności

     Otworem można zejść do podziemnej rzeki w nieco dalszym jej biegu.
Przejście trudne, po kamieniach i przeskakiwaniu w ciemnościach przez
wodospady. Całość robi ogromne wrażenie jednak wymaga trochę gimnastyki,
gibkości nie mówiąc już o dobrych kaloszach i lampce czołowej. Ja niestety
suchą nogą nie przeszedłem:(

W środku przepiękne wysokie sale i towarzyszący ciągle szum potoku

Półgrupowe zdjęcie na jednej z wysepek

I chwila na odetchnięcie, trasa w jaskini to około 1,5km

W szycie okienko światła, co dawało piorunujący efekt na dnie

Przy okienku zdjęcia miały lepsze światło

Słup światła przez chwilę oświetlił nam drogę

Docieramy do pionowego podejścia po kamieniach w unoszącej się mgle z dna jaskini

POWIERZCHNIA, a z jamy wydobywa się chłodząca mgiełka

Przed nami kolejne podejścia

Stroma trasa która wyprowadza ze śródgórskiej kotliny

     Jaskinia i liczne szlaki są kolejną atrakcja Parku Narodoweko Apuseni,
który ma przed nami jeszcze kilka atrakcji. Jest to obowiązkowy punkt
programu przy zwiedzaniu Rumuni. Polecam stronę parku
www.parcapuseni.ro
     Strona jest prowadzona w języku angielskim.

     Kolejną noc postanawiamy spędzić na naszym malowniczym wzgórzu. Jak
widać za naszymi plecami, tego wieczoru zbliżała się burza. Czasu na kolację
nie było zbyt dużo, a potem pochowaliśmy się do namiotów.

Copyright © rumunia.ladra.pl 2010, Designed by Ladra WebStudio