Dzień 6: Zamek Drakuli


     Wstajemy wyspani w hotelu. Kierujemy się na trasę Fogarską do schroniska
Bale Lac i jezioro Balea Lac na wysokości 2040m n.p.m. Następnie zjeżdżamy
na drugą stronę gór Fogarskich i kierujemy się do zamku władcy Vlad Ţepeş
lub też znanym jako Vlad Drăculea.
     Na koniec dnia mamy zamiar podjechać na wysokość 2300m najbliżej jak
się da do najwyższego szczytu Rumunii Moldovanu (2544m n.p.m.)

Pakujemy się po nocy w hotelu i w drogę

Na trasie Fogarskiej nikt nie przejmuje się ruchem samochodów, owce prowadzi się drogą ku górze

Cały wjazd na szczyt towarzyszy nam mgła

I kolejne mijane stada owiec pędzonych na górę

     Droga przecinająca góry Fogarskie jest wielkim przedsięwzięciem
zarządzonym przez Ceausescu, który przyjeżdzał tu na polowania.
     Bardzo dobrej jakośći asfalt prowadzi najpierw bardzo krętymi
serpentynami w górę do schroniska Fogarasz. Malownicza trasa, której z racji
mgły nie widać na zdjęciach. Na szczycie parkujemy w śniegu i zabieramy się
za obiad.

Gdy mgła lekko odpuszcza widać serpentyny, które trzeba pokonać na szczyt

Zaparkować w śniegu - BEZCENNE

Na górze zima jeszcze nie odpuściła. Zalegało dużo śniegu, chłodno, ale nie zimno

W sandałach na śniegu, tak jeszcze nie miałem

     Schronisko Bale Lac i jezioro Balea Lac znajduja sie przy samej trasie przy
glownym parkingu przed tunelem od północy. Można tutaj przenocować
i podziwiać przepiękne krajobrazy.
     Budynek położony jest tuż nad górskim jeziorem, do którego spływają wody
pobliskich gór i topniejące śniegi.

Panorama schroniska nad jeziorem

Na obiad jajka, które chłodziłem w śniegu:)

     Następnie droga prowadzi przez efektowne mosty nad przepaściami i tunele
(rzadkość w Rumunii, gdzie drogi głównie tworzy się na zboczach stoków).
     Potem wzdłuż jeziora zaporowego aż do ogromnej tamy, którą cieżko
było zmieścić w kadrze aparatu.

Serpentyny po drugiej stronie gór

Mgły zniknęły tak szybko jak się pojawiły i można podziwiać malowniczą trasę w całej okazałości

Z gór spływają liczne strumyki tworząc wysokie wodospady. W oddali widać taki jeden

Trasa jest bajkowa, przejazd nią dostarcza niesamowitych wrażeń

Punkt informacyjny, że obniżamy wysokość, tutaj granica 1700m n.p.m.

Wspólna fotka, brakuje tylko fotografa

Nieopodal kolejny wodospad tuż przy drodze

Chwila odpoczynku przy wodospadzie

Kolejne widoki z trasy w dół doliny

Jezioro zaporowe przed tamą

     Jezioro zaporowe Gura Apei, leży pomiędzy trzema dużymi masywami
górskimi: Retezat, Godeanu i Tarkului. Na jedym z jego brzegów zbudowana
jest ogromna zapora, która pełni również funkcję elektrowni wodnej.

Z jej brzegu odbywają się skoki bungee, wysokość 126m

     Tuż za tamą widzimi już w oddali zamek Poenari, znany także jako Cytadela
Poenari. Został on założony mniej więcej na początku XIII wieku przez
pierwszych władców Wołoszczyzny. W XV wieku potencjał zamku dostrzegł Vlad
Draculea, który odbudował i wzmocnił mury twierdzy, tworząc z niej jedną
ze swoich głównych fortec.
     Z powodu swojego rozmiaru i położenia zamek jest bardzo trudny do
zdobycia czy zniszczenia. Jednak w 1888 obsunięcie się ziemi zrujnowało część
zamku, która zsunęła się do rzeki. Pomimo to zamek został szybko
naprawiony: mury i wieże stoją do dziś.

W oddali na szczycie zamek Draculi

Na zamek prowadzi około 1500 schodów, lawirujących pod górę. Podjeście na dobre pół godziny

Ostatnie schody i jesteśmy na zamku

Zamek nie robi dużego wrażenia, jest kilka ściań i wieże

Kilka przejść i sal pod gołym niebem

Widok bardzo ponury na dolinę, powiało grozą

     Po zamku drakuli przenosimy się znowu na wyższą wysokość. Docieramy na
około 2300m n.p.m. około 7km w lini prostej od najwyższego szczytu Rumuni
Moldovanu i rozbijamy obóz. Dookoła śnieg i mgła, jednak udaje nam się
znaleźć kawałek płaskiej łączki na namioty. Na 5 rano została zaplanowana
wycieczka na Moldovanu, aby wrócić koło 13 na obiad i jechać dalej.

Na tej wysokości śnieg zalega przez cały rok

I nasz kawałek obozu

Copyright © rumunia.ladra.pl 2010, Designed by Ladra WebStudio